Nasza dzisiejsza Para – Marlenka i Marcin – oraz ich bajeczna opowieść ślubna są idealnym dowodem na to, że opowieści o książętach i księżniczkach wcale nie muszą być tylko marzeniem 😉 Trzeba tylko znaleźć TĘ osobę. A gdzie…? A na przykład w Internecie… 😉 Usiądźcie wygodnie i delektujcie się ich opowieścią.
Poznali się przypadkowo – przez portal randkowy, z którym początkowo nie wiązali dużych oczekiwań. Jednak Marcina już „od pierwszego spojrzenia” zauroczyła piękna, długowłosa, młodziutka dziewczyna. Na rozmowach spędzali długie, miłe godziny, które tylko utwierdzały ich w tym, jak wiele mają ze sobą wspólnego. Coraz bardziej dojrzewała w nich myśl, że to samo gra im w duszy – i nie chodziło tylko o mega zbliżony gust muzyczny!
Pierwsze spotkania, pobyt ze sobą, aż wreszcie wyjazd Marcina zagranicę… Próba, której nie jest w stanie przetrwać wiele związków, ich relację scementowała. Marcin, wróciwszy z wyjazdu, nie myślał już o niczym innym, jak o zabraniu Marlenki w magiczną podróż do Barcelony i pytaniu, czy zostanie jego żoną.
I tak oto w dniu, w którym przypadka największa pełnia w roku, na wzgórzach Tibidabo – najwyższego wzniesienia w mieście – przy pięknej panoramie miasta, gdzie po jednej stronie widniał księżyc w całej swojej krasie, z drugiej zaś malował się piękny zachód słońca, Marcin poprosił swoją wybrankę serca o rękę. Zaręczyny jak z bajki! W dodatku nagrodzone wspaniałymi brawami, radosnymi gwizdami i gratulacjami ludzi oczekujących na swoją kolej wejścia na młyńskie koło. Zakochani wspominają, że to taka chwila, którą na pewno zapamiętają do końca życia.
Jak sami napisali, życie pisze najpiękniejsze scenariusze – takie, jak dla ich zaręczyn, które płynnie popchnęły ich na dalszy etap: planowania jednego z najważniejszych dni w życiu. Przygotowania ślubne wyniknęły bardzo spontanicznie. Po oficjalnych zaręczynach, w obecności rodziców, padło hasło – „to kiedy ślub?” – świeżo upieczeni Narzeczeni nie byli przygotowani na tak szybkie planowanie, ale… już następnego dnia oglądali okoliczne sale weselne 🙂
Wybór „Zajazdu pod Brzozami” okazał się strzałem w dziesiątkę. Był też dla nich jedną z prostszych decyzji. Dalsze dwa lata mijały na szukaniu inspiracji, telefonach i załatwianiu wszelkich spraw. Bardzo ważny był też dla nich wybór zespołu, który stworzyłby idealny klimat wesela, zauroczył gości, a różnorodnością instrumentów urozmaicił i dodał atrakcyjności całej imprezie. „For You” ze swoimi solówkami na saksofonie czy gitarze elektrycznej idealnie wpisał się w ich oczekiwania, czyniąc przyjęcie weselne niezapomnianym przeżyciem. Jedną z wisienek na torcie był wybór samochodu – decyzja wspólnie padła na średnią limuzynę w stylu retro – Lincoln Excalibur – w kolorze bieli.
Dzień ślubu – jak wspominają – był piękny, wzruszający i szalony zarazem. Piękny – bo wśród ludzi bliskim ich sercom mogli przeżywać te niesamowite chwile, które przypieczętowali sakramentalnym TAK. Wzruszający – gdy takie chwile jak błogosławieństwo czy piękny śpiew na ceremonii ślubnej powodowały w nich niesamowite, niepohamowane emocje, których nawet Marcin – jako mężczyzna – nie mógł powstrzymać. Gdyby myślał o tym wcześniej, w życiu nie powiedziałby, że tak właśnie będzie – ale okazuje się, że… chłopaki też płaczą. Wreszcie – szalony, jak noc wesela. Zabawa była bowiem niesamowita i przerosła ich oczekiwania. Goście bawili się wspaniale do białego rana.
Cóż pozostaje nam dodać… My do tej pory jesteśmy zauroczeni i samą Parą Młodą i niezwykłą oprawą ich wyjątkowego Dnia. A wzruszenia? Sami doskonale rozumiemy Marcina… 🙂
Równie wyjątkowy, co Dzień Ślubu, był też plener ślubny naszej Pary. Wspólnie spędziliśmy kilka przemiłych godzin, rozkoszując się uroczymi zakątkami Podlasia i tutejszej niezwykłej przyrody. Plener Marlenki i Marcina był tym bardziej niezwykły, że oboje mają wrodzone skłonności do pozowania do zdjęć 🙂 Obiektyw zdecydowanie ich lubi! Jedynym minusem, którego nie udało nam się przeskoczyć, było wciąż chowające się słońce… Wyszło do nas na zaledwie kilka minut, już pod koniec naszej sesji. Jednak brak złocistości słońca nie przeszkodził nam w nacieszeniu oczu pięknymi okolicznościami przyrody i uwiecznieniu w jej otoczeniu niezwykłego uczucia Małżonków.
Zapraszamy na wędrówkę po Podlasiu 🙂
Suknia ślubna: Wedding Room Gdynia (szyta na zamówienie według projektu Panny Młodej) Smoking: Cafardini (szyty na wymiar według własnego projektu) Fryzura Panny Młodej: Salon fryzjerski Sylwia Szyperek, Kolno Makijaż Panny Młodej: Patrycja Gromadzka Make Up Obrączki: Zakład jubilerski Cezary Pikuliński, Kolno (własny projekt) Samochód: Limuzyna Excalibur Lincoln z firmy zajmującej się wynajmem limuzyn w Zbójnej Pudełeczka na kopert i obrączki, winietki, menu, lista gości: Nitki, kropki i kokardki by M.W Bukiety i butonierki, dekoracja kościoła, napis LOVE: Kwiaciarnia Trzeciak, Kolno Ceremonia ślubna: Parafia Św. Anny, Kolno Oprawa muzyczna ślubu: Anna Podeszwik z mężem oraz Ewelina Targońska Sala weselna: Zajazd pod Brzozami, Mały Płock Dekoracja sali weselnej: Kwiaciarnia Trzeciak oraz Para Młoda i jej rodzice Prezenty dla gości: (według pomysłu Pary Młodej) pudełeczka do własnoręcznego składania, personalizowane naklejki oraz personalizowane krówki z mojakrowka.pl Litery z imionami, napisy, inicjały: Panna Młoda z Mamą Ścianka z kwiatów przy stole Pary Młodej: Mama Panny Młodej Tort weselny: Cukiernia Anna, Zambrów (dekoracja żywymi kwiatami – Mama Panny Młodej) Oprawa muzyczna wesela: Zespół For You Pierwszy taniec: Jessie Ware – Say you love me; układ taneczny – z filmiku instruktażowego ze strony Dancebook.pl
